Ściągnij Roman Aftanazy – Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej. Woronowica (PDF)
Woronowica była gniazdem rodziny Woronowickich herbu nieznanego.
Córka Iwana, Ołena Woronowicka, zapewne ostatnia z rodu po kądzieli, poślubiwszy Michała Łaskę h. Leliwa, syna Olechny, dziedzica Łasków i Dziunkowa, podsędka ziemskiego bracławskiego i winnickiego (zm. Prawdopodobnie po 1606 r.), wniosła mu zarówno Woronowicę, jak Saborów, Sefanówkę i Soroczyn w posagu.
Po Michale seniorze część Woronowicy i Łasków z przyległościami odziedziczył jeden z jego trzech synów, Michał Łasko, jun., sędzia grodzki winnicki 1591, a później podskarbi winnicki, żonaty z ks. Owdotią Domontówną (Domontowiczówną) h. Ostoja. Miał on jedynego syna Teodora, wojskowego bracławskiego (1640) i sędziego grodzkiego winnickiego (1642), który żenił się dwukrotnie: najpierw z Maruszą Bohdaną Obodeńską, dziedziczką Pietniczan i Pokalewa, a po raz drugi z Katarzyną Hańską, secundo voto Grocholską, tertio voto Radomyską. Po Teodorze Łasce pozostało wiele dzieci. Jedna z córek, Teofila, poślubiwszy Marcina Radzimińskiego h. Lubicz, wniosła mu w posagu największą część majątku, zarówno po rodzicach, jak dziadach, w tym połowę Woronowicy. Drugą połowę tej majętności oraz Stefanówkę miał bowiem w swym posiadaniu trzeci syn podsędka Michała Łaski, Bohdan, skarbnik bracławski, żonaty z Katarzyną Stawecką. Ponieważ umarł on bezdzietnie, oba majątki, z pewnymi legatami na rzecz wdowy, przeszły do Teofilii z Łasków Radzimińskiej. Anna Radzimińska, stolnikówna czernihowska, poślubiwszy Michała z Grocholic i Grabowa Grocholskiego h. Syrokomla, sędziego ziemskiego woj. bracławskiego (1744), pułkownika wojsk królewskich i regimentarza partii ukraińskiej, wniosła mu klucz woronowicki i pietniczański w posagu. W ten sposób niezbyt dotąd bogaty sędzia stał się twórcą przyszłej zamożności swego rodu, pomnożonej jeszcze przez jego potomków.
W drugiej połowie XVIII w. Woronowica i Tereszki przeszły na najmłodszego syna Michała – Franciszka Ksawerego Grocholskiego (zm. W 1792 r.), miecznika koronnego, żonatego z Heleną Lesznicką (Leśnicką), dziedziczką kluczy czerwońskiego i norzyńskiego, a po nim na jego syna, Jana Nepomucena (zm. w 1849 r.), prezesa Sądów Głównych Podolskich. Miał on dwie żony: najpierw Izabellę Reyterowską h. Topór (?), a następnie Michalinę Zeydler. Po śmierci Jana Nepomucena klucze Woronowicę i Czerwoną otrzymał jego najstarszy syn Adolf Norbert Erazm (1797 – 1863). Jako uczestnik Powstania Listopadowego 1831 r. zesłany on został wprawdzie do Kurska, po kilku latach mógł jednak powrócić do kraju i ocalić dziedzictwo od konfiskaty. Ciesząc się powszechnym szacunkiem, kilkakrotnie piastował godność marszałka powiatów starokonstantynowskiego i berdyczowskiego, czynnie wspierał emigrację, miał bliskie kontakty z Hotelem Lambert. W Czerwonej prowadził słynną hodowlę koni arabskich. Ani z pierwszą żoną, Otylią z Poniatowskich, ani z drugą, Wandą z Radziwiłłów z linii berdyczowskiej, nie pozostawił potomstwa.
Po śmieci Adolfa Grocholskiego klucz woronowicki dostał się jego młodszemu bratu Ludgardowi (ur. w 1840 r), żonatemu z Marią Rohozińską h. Abdank, wdową po Władysławie Grocholskim.
On z kolei zaangażował się czynnie w Powstanie 1863 r., należąc do tzw. „organizacji niemirowskiej” i pełniąc funkcję skarbnika pow. bracławskiego. Klucz woronowicki nie został mu wprawdzie skonfiskowany, na mocy ukazu carskiego z 10 XII 1865 r., musiał być jednak sprzedany. Od zesłania na Sybir i zabrania majątku uchronił Grocholskiego miejscowy chłop Iwan Mistota, dawny kozak dworski, który dostawszy się nocą do pałacu zdołał ostrzec dziedzica o tym, że dom i park otoczyło wojsko rosyjskie. Właściciel Woronowicy miał więc jeszcze czas na spalenie „kompromitujących” go papierów. Winy nie zdołano mu udowodnić. Według ustaw, obowiązujących od grudnia 1865 r. do 1905 r. na obszarach dawnych prowincji wschodnich polskich, nabywcą majątku ziemskiego mógł być tylko Rosjanin. Woronowicę kupił wobec tego Mikołaj Możajskij, ożeniony z panną Czichaczow, córką znanego admirała z Kuryłowiec Murowanych – Mikołaja.
Przed pierwszą wojną światową, gdy przepisy ograniczające prawa Polaków nieco zelżały, rodzina Grocholskich projektowała odkupienie tych dóbr z rąk rosyjskich. Wybuch rewolucji w 1917r. plany te unicestwił.
W latach ok. 1780 – 1790 Franciszek Ksawery Grocholski wybudował w Woronowicy klasycystyczny o założeniu ściśle symetrycznym, rzutem krótkiej, rozwartej podkowy przypominający nieco pałac Myślewicki w warszawskich Łazienkach. Jego twórcą miał być pracujący dla rodziny Grocholskich architekt nazwiskiem Lorentz czy Lorenc. Usytuowanie pałacu przedstawiało się dość niezwykle, gdyż leżący przed nim cour d’honneur znajdował się znacznie ponad poziomem drogi wiodącej z Niemirowa do Winnicy, równolegle do fasady domu i w niezbyt wielkiej od niego odległości. Lekko pochyły stok, na którym stanął pałac, przez sztuczny nasyp wyrównano więc do jego poziomu. Od strony zewnętrznej nasyp obmurowano, a że jego strona prawa okazała się dość wysoka, umieszczono tam stajnię „kozaków rozgonnych”, rzekomo na 100 koni. Po przeciwległej stronie paradnego dziedzińca, na osi pałacu ustawiono główną bramę wjazdową, złożoną z dwóch czworograniastych słupów wysokich i dwóch bocznych, znacznie niższych, na których zawieszono furty.
Główny, siedmioosiowy korpus pałacu o planie prostokąta był trzykondygnacyjny. Parter i drugie jego piętro miały charakter mieszkalny, pierwsze natomiast zaprojektowane zostało jako bel etage. Fasadę frontową budynku akcentował trójosiowy, pozorny ryzalit, podkreślony w narożnikach boniami.
Przy nim wznosił się portyk, służący równocześnie jako kryty podjazd.
W kondygnacji dolnej cokół portyku tworzyła masywna ściana, przepruta trzema półkolistym arkadami i ożywiona takiego samego kształtu niszami. Na ścianie arkadowej stały cztery pary kolumn ze stylizowanymi głowicami korynckimi w wielkim porządku, obejmujące średnią i najwyższą kondygnację pałacu. Dźwigały one belkowanie dekorowane fryzem o motywach roślinnej groteski. Portyk wieńczył delikatny gzyms kostkowy oraz bardzo wydatny kroksztynowy, od czoła zaś niska, półkoliście po środku wybrzuszona attyka. Jej tympanon wypełniały także sztukaterie. Zryzalitowany odcinek elewacji na parterze mieścił drzwi wejściowe i dwa okna po bokach w oprawie stosunkowo skromnej. Znacznie bogatszy wystrój plastyczny otrzymało pierwsze piętro.
Na szeroki, otoczony balustradą tralkową balkon nad podjazdem prowadziło środkowe, trójdzielne porte-fenetr osadzone w ramach kolumienek. Nad nim występowało jeszcze wielkie okno półkoliste, a po bokach porte-fenetry dwudzielne, każde złożone z dziesięciu kwater. Okna piętra drugiego miały kształt kwadratu o czterech kwaterach. Szczególnie bogatą oprawą odznaczały się porte-fenetry boczne, zwieńczone girlandami i trójkątnymi gzymsami naczółkowymi. Podobny wystrój, jak część zryzalitowana, miały też dwuosiowe odcinki boczne fasady. Bardzo szeroko stosując porte-fenetry, architekt umieścił je także w boniowanym w całości paterze pałacu.
Po obu stronach korpusu głównego, ukośnie do jego fasady, wzniesiono dwa dwukondygnacyjne i dwuosiowe pawilony o planie kwadratu. Miały one również elewację na parterze boniowane. Na piętrze bonie pokrywały tylko narożniki.
I tu także zamiast okien zastosowano wyłącznie porte-fenetry w ramach profilowanych. Krótkie, lekko wygięte skrzydła łączyły oba pawilony z korpusem głównym. Wyposażono je także w porte-fenetry w obu kondygnacjach. Środkowym, na pierwszym piętrze nadano kształt podobny jak w części portykowej. Pawilony i oba skrzydła wieńczył szeroki fryz girlandowy, przerywany baranimi głowami. Elewację ogrodową potraktowano jednak drugoplanowo. Podobnie wszakże jak od podjazdu, piano nobile, wyposażone w wyłącznie w porte-fenetry, od przyziemia i drugiego piętra oddzielono opaską dolną gładką, górną natomiast nieco szerszą i lekko profilowaną. Za pomocą pionowych pasów boni wydzielono też trzy osie środkowe kondygnacji reprezentacyjnej, tworząc w ten sposób i w elewacji ogrodowej wzbogacający ją nieco pozorny ryzalit. Porte-fenetry boczne bel-etage’u ujęto jedynie w obramienia gładkie, natomiast trzy otwory środkowe, zwieńczono jeszcze trójkątnymi, ozdobnymi naczółkami, wspartymi na konsolkach. Przy owych trzech osiach mógł pierwotnie znajdować się niewielki taras, dziś nie istniejący, z wygiętymi wachlarzowo, prowadzącymi wprost do ogrodu schodami (jak w Łabuniach w d. woj. bełskim). Korpus środkowy pałacu z pawilonami bocznymi w wygięciu kondygnacji środkowej wzbogacono także trójdzielnym porte-fenetrem, wprawionym w ramy dwóch kolumn. Kolumny, gzymsy, kroksztyny wieńczące wszystkie elewacje, bonie, obramienia okien i drzwi oraz sztukaterie miały kolor biały, żywo kontrastujący z intensywną żółcią tła. Korpus główny nakrywał dach czterospadowy o połaciach wygiętych, z dwoma podłużnymi, tynkowanymi kominami zbiorczymi, pawilonu – dach kopulasty, zaś skrzydła – gładki, dwuspadowy. Jak wynika z rysunku Ordy, pawilon lewy, południowy, łączył się bezpośrednio z jednokondygnacyjną, ale znacznie podwyższoną, czteroosiową oranżerią, służącą jako ogród zimowy. Jej elewacje rozczłonkowano za pomocą zdwojonych pasów boni, rozmieszczonych w narożach i w partiach międzyokiennych. Budynek ten nakrywał dach gładki, czterospadowy.
Główny korpus pałacu miał wewnątrz układ dwutraktowy, amfiladowy.Na parterze wszystkie pomieszczenia były sklepione, na pierwszym piętrze przykryte najczęściej sufitami. Ponieważ w drugiej połowie XIX w. Woronowica znajdowała się w posiadaniu rosyjskim, na temat wnętrz pałacu brak informacji szczegółowych. Po rewolucji cały korpus środkowy i prawe skrzydło zostały przebudowane, tracąc swój pierwotny wystrój.
Wiemy więc o nim zaledwie tyle, że na pierwszym piętrze w obu traktach mieściły się niegdyś salony, od ścian przeważnie stiukowych zwane „mozaikowymi”.
Do najpiękniejszych należała sala jadalna z sufitem kasetonowym oraz sala balowa. Wszystkie pokoje reprezentacyjne wyposażone były w posadzki skomponowane w desenie z różnokolorowego parkietu i w marmurowe kominki. Sufity pokrywały bogate sztukaterie. Niektóre salony miały obicia jedwabne lub adamaszkowe.
Pod fasetami sufitów biegły fryzy, każdy o innej tematyce.
O wartości artystycznej plastycznego wyposażenia reprezentacyjnych pomieszczeń pałacu świadczyć mogą dwie zachowane do dnia dzisiejszego w stanie niewiele zmienionym sale. Obie znajdują się w lewym, południowym skrzydle. Pierwszą z nich, owalną, łączącą się bezpośrednio z dawnym salonem narożnym traktu ogrodowego, nakrywa sklepienie zwierciadlane, z dużym , także owalnym plafonem, siatką reliefową podzielonym na małe kwadraty. Wypełniono je rozetkami w postaci różnego gatunku kwiatów.
Z dwóch rozmieszczonych po bokach rozet dużych, skomponowanych z liści dębu i otoczonych wieńcem z liści akantu, zwisały kiedyś kryształowe zapewne żyrandole. Plafon otacza szeroki fryz, w którym jako motywów powtarzających się użyto wychodzących z biodra uskrzydlonej bogini zwycięstwa Nike wygiętych wolutowo wici akantu, z wplecionymi w nie lwicą i lwem, alegorią siły. Pomiędzy sploty wolutowe z elementami zwierzęcymi umieszczono przerywniki ze zwojów liści winnej latorośli. Tematy te powtarzają się po obu stronach dłuższych plafonu. Oba krańce węższe fryzu nad otworami drzwiowymi, podzielono na trzy trójkątne płyciny ujęte w ramy profilowane. Pomiędzy nimi na niskich postumentach stoją: bogini wiosny Flora, strojna w wieniec kwiatowy oraz bogini wiecznej młodości Hebe, pełniąca na Olimpie rolę podczaszyni.
Drugi salon z zachowanym częściowo wystrojem mieści się w lewym pawilonie. Otrzymywał on światło dzienne z trzech stron. Był wprawdzie kwadratowy, szesnaście ustawionych w krąg kolumn z białego polerowanego stiuku sprawiało jednak wrażenie, jak gdyby miał plan koła. Kolumny wspierają belkowanie kopuły oraz fasetę, pokrytą szerokimi, słabo profilowanymi gzymsami i kroksztynami. Sklepienie podzielono na szesnaście pól, odpowiadających liczbie kolumn, zwężających się ku środkowi. Ramy ich zdobią niewielkie rozety, a zawarte w ich pola pokrywają sztukaterie o motywach roślinnych, w które wpleciono postacie ze świata antycznego. Środek zajmuje wielka rozeta z liścia akantu, otoczona kolistym wieńcem kwiatowym. Niegdyś zwisał stąd również żyrandol.
Według przekazów rodzinnych, pałac woronowicki przed 1863 r. miał też wspaniałe stylowe urządzenie, pochodzące głównie z drugiej połowy XVIII i początków XIX w., jak też wiele dzieł sztuki. Szczególnie wiele zawdzięczała Woronowica J.N. Grocholskiemu, który przeniósł tam sporo cennych mebli i zbiorów rodzinnych z Tereszek na Wołyniu, odziedziczonym po zmarłym w 1805 r. bracie Antonim.
Ów Antoni, marszałek starokonstantynowski, był wielkim miłośnikiem sztuk pięknych, toteż z każdej podróży przywoził do Tereszek bądź cenne rzeźby, bądź też obrazy.
W czasie swego pobytu w Livorno i w Rzymie w ciągu 1797 r. nabył tam 519 płócien mistrzów szkoły francuskiej, holenderskiej, flamandzkiej i włoskiej z domniemanym oryginałem pędzla Tycjana, który umieścił u siebie w Tereszkach, skąd dostały się do Woronowicy.
Po śmierci Jana Nepomucena Grocholskiego, zarówno dobra, jak i zbiory miały być dzielone między jego trzech synów: Adolfa, Ludgarda i Władysława. Ponieważ dwaj młodsi bracia do pełnoletności czekać mieli jeszcze lat kilkanaście, i dział odłożono aż do tego terminu. Na razie znaczną część tej kolekcji zamurowano w jednym z pokoi pałacu woronowickiego. Na skutek niewietrzenia go przez lat piętnaście, gdy doszło wreszcie do działów formalnych, okazało się, że wiele obrazów zniszczyła wilgoć i grzyb. Nie udało się ich już uratować.
To, co ocalało, podzielono mechanicznie, w wyniku czego Woronowica bardzo straciła. W okrągłej sali kolumnowej między dziesięcioma filarami stała np. grupa marmurowych posągów, złożona pierwotnie z dziewięciu muz i Appolina. Po przeprowadzonym dziale na miejscu pozostawiono tylko trzy muzy, podczas gdy Apollina i dalsze muzy zabrano częściowo do Czerwonej, częściowo do Tereszek. Pozostałe na miejscu dzieła sztuki przetrwały tam jeszcze do momentu przymusowej sprzedaży majątku. Przed opuszczeniem Woronowicy udało się Ludgardowi Grocholskiemu wywieść stamtąd znów do Tereszek część ruchomości, w tym wszelkie przedmioty zabytkowe, a nawet niektóre kominki marmurowe w stylu Ludwika XVI oraz sporo innych marmurów i wartości artystycznej w postaci rzeźb, dalej obrazy, w tym uchodzące za oryginały dzieła Correggia, Rembrandta i Rubensa, portrety rodzinne, brązy, makaty, srebro, porcelanę i cenne archiwum rodzinne.
Zawierało ono m.in. papiery rodziny Grocholskich h. Syrokomla, które na wschodnie rubieże Rzeczypospolitej z Sandomierskiego przeniosła się w XVI w. Akta te sięgały przeważnie końca XVI stulecia i tylko w nielicznych przypadkach dotyczyły jego początków.
W znacznej części w skład archiwum wchodziły też papiery rodzinno-majątkowe spokrewnionych z Grocholskimi innych rodzin, głównie Woronowickich, Obodeńskich, Łasków, Sabarowskich i Luba-Radzimińskich. W posiadanie Grocholskich dostały się one wraz z ręką Anny Radzimińskiej, żony Michała Andrzeja Grocholskiego. Mimo że rodzina Grocholskich po Michale rozdzieliła się na linie pietniczańsko-strzyżawiecką, sudyłkowską, hrycowsko-kołodniańską i woronowicko-tereszkowską, archiwum pozostawało zawsze w posiadaniu linii młodszej, osiadłej w Woronowicy. Inna część zbiorów, po przymusowej sprzedaży Woronowicy, dzieliła losy tułacze Ludgarda Grocholskiego, który nabywał kolejno różne majątki w Galicji i Rosji, po czym je sprzedawał. Były więc one po kilkanaście razy pakowane i rozpakowywane, wożone z miejsca na miejsce.
Ponieważ pałac woronowicki stał blisko traktu publicznego, od strony wjazdu rozciągał się przed nim jedynie kolisty gazon, obsadzony niskimi krzewami.
Park założony był od tyłu domu i po jego bokach. Główna aleja, wysadzana lipami, tworzyła półkole, odpowiadające kształtowi rezydencji. Druga aleja, prostopadła do pałacu, wiodła do pobliskiego jeziora.
Oprócz lip, w ogrodzie woronowickim, początkowo o założeniu regularnym z drzewami przystrzyganymi, później typowo krajobrazowym rosło jeszcze sporo topól włoskich, wiązów, brzostów, kasztanów, świerków, jesionów oraz białych akacji. Kompozycyjnie z parkiem łączył się sad owocowy.
W niezbyt wielkiej od pałacu odległości wznosił się murowany, jednonawowy kościół pod wezwaniem św. Michała Archanioła, fundacji także Franciszka Ksawerego Grocholskiego z 1793 r. Świątynię tę wykończył jednak dopiero w kilkanaście lat później Jan Nepomucen Grocholski. Fasadę jej dekorowały zdwojone pilastry jońskie. Po bokach zamkniętego trójkątnym przyczółkiem frontonu ze spływami stały kamienne wazony. Budynek ten nakrywał gładki dach dwuspadowy. Obok stała dzwonnica. Od drogi dziedziniec przykościelny odgradzał murek ze sztachetami.
Roman Aftanazy „Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej, województwo bracławskie” Zakład Narodowy imienia Ossolińskich Wydawnictwo, Wrocław 1996
Sygnatura w Muzeum Krajoznawczym w Winnicy na Ukrainie – КВ11456/ПЛГ1622