Ojciec dostał nie wiem ile kul, w ręce, w brzuch i w nogę. Wynieśli go. Przebrali go za cywila, bo ojciec był w mundurze. Jak ktoś miał mundur to się ubierał w mundur. Wynieśli go, straciłam już kontakt z ojcem. Jak Mokotów już padał, poszliśmy kanałami na Śródmieście, a brat został z grupą na ochotnika, która pilnowała wejścia do kanałów.